Wtorek, siódmego listopada to dla pierwszaków ze szkoły Marii Konopnickiej w Lasecznie wielki dzień. Traktowani dotąd jak krasnale z utworów patronki szkoły- dziś uczniowie klasy pierwszej ubrali się odświętnie, „na galowo” jak mawiają tutejsi ósmoklasiści i stanęli przed społecznością szkoły i przybyłymi tu rodzicami, by udowodnić, że nie są już żadnymi tam maluszkami, bobasami czy krasnoludami.
Imprezę prowadziła koleżanka z klasy VI, Marcelina Bojanowska. Wraz ze wspomagającymi ją koleżankami i kolegami przemaglowała najmłodszych z najważniejszych problemów kandydatów na pełnoprawnych uczniów. Kandydaci wyjaśniali, co znaczy w szkole pojęcie „uczeń kulturalny” i „wzorowy uczeń” („wszystkich lubi i szanuje, nie dokucza, nie wariuje, nic nie niszczy, nic nie tłucze, nie ma żadnej pały, dobrze liczy, ładnie pisze, w sali zachowuje ciszę, ba- na lekcje się nie spóźnia i przykładem świeci!)
Widownia zachwycona świecącymi przykładami, wiadomo- szkoła zaoszczędzi na rachunkach za prąd, a tu kolejne zadanie szkolnej starszyzny, tym razem o przedstawienie klasy na forum szkoły. Siedmiolatki z dumą wyznały, że nie ma wśród nich brudasa, nikt nie hałasuje, a każdy ich zeszyt jest po prostu znakomity… Znawcy poezji przypomnieli sobie natychmiast wierszyk o jednej takiej, co znakomicie muchy łapie, a jej tata do pieca sięga… Ale przecież wiadomo, że kandydaci na uczniów SP Laseczno „Samochwały” jeszcze nie znają i co mówią, to szczerze, od serca….
Egzamin z oprzyrządowania uczniowskiego (piórnik, kredki, tablica, kreda itd.) też wypadł pomyślnie. A w dodatku te prześliczne piosenki , pamiętające epokę naszych babć- o ćwierkających wróbelkach, Jacku i jego elementarzu czy drodze do szkoły dopełniły wzruszeń.
Pani Dyrektor uznała, że klasa pierwsza w pełni zasłużyła sobie na pasowanie na ucznia, które nastąpiło po uroczystym ślubowaniu milusińskich i ich rodziców.
Zgodnie z ceremoniałem poczet sztandarowy wstąpił na swoje spoczynkowe miejsce. A potem- jak to jest w zwyczaju w placówce w Lasecznie –uroczystość zakończono degustacją smakowitych wypieków wzruszonych mam dzielnych pierwszaków.
Ten jesienny poranek zakończył się jak w baśni, gdzie się było, jadło, piło, a co się widziało - to opowiedziało….